W restauracji pałacu Schoönbrunn udało nam się nabyć nieco praktycznych umiejętności. Wzięliśmy tam udział w niezapomnianym i naprawdę spektakularnym pokazie apflestrudla, po którym każdy i każda z nas potrafi przygotować ten klasyczny wiedeński deser.
Muzeum, które na wielu z nas wywarło największe wrażenie , do którego z pewnością chcielibyśmy powrócić to Muzeum Historii Naturalnej. Jak sama nazwa wskazuje, można tam znaleźć zachwycające zbiory skał, minerałów, okazów roślin i zwierząt (tak, są tam ruszające się dinozaury). Fani geologii, biologii i innych nauk przyrodniczych pochłaniali prawie każdy eksponat w 39 salach i wychodząc mieli ochotę tam zostać na cały dzień (a może i na noc). Warto wspomnieć, że zdecydowaną perełką tej ogromnej kolekcji była całkiem niewielkich rozmiarów postać kobieca – Wenus z Willendorfu, jedna z najbardziej znanych prehistorycznych rzeźb, paleolityczne dzieło sztuki liczące sobie ok. 30 000 lat.
Wiedeń nie byłby Wiedniem, gdyby nie jego prominentni artyści. Jeden z nich to Hundretwasser, dom przez niego zaprojektowany jest jednym z najsłynniejszych dzieł architektonicznych, który zachwyca kolorami i niebanalnym designem. Jednak najważniejszym i największym artystą wiedeńskim pozostanie Gustav Klimt, twórca secesji wiedeńskiej i takich obrazów, jak „Śmierć i życie” w Leopold Muzeum.
Nasz pobyt w Wiedniu zakończyliśmy zabawą w parku rozrywki Prater otwartym dla publiczności w 1776 roku. Każdy mógł przejechać się na rollercoasterze, karuzeli o wysokości 177 metrów lub innych atrakcjach. Był to niezapomniany akcent naszej podróży.
Dzieła sztuki i natury (parki, parki, parki), zachwycająca architektura, wyborna atmosfera kawiarenek wiedeńskich z muzyką klasyczną w tle- z pewnością skłonią niektórych z nas do powrotu do tego pięknego miasta.
We love Vienna!